Dzikie koty z Warszawskiego ZOO, o których trzeba wiedzieć coś więcej…
Dzięki wywiadowi przeprowadzonemu w Warszawskim ZOO przez uczestników kółka dziennikarskiego z Gimnazjum nr 30 im. gen. Kazimierza Pułaskiego, zdobyłyśmy wiele ciekawych informacji na temat żyjących tam dzikich kotów.
A oto i Serwale, czyli kolejne dzikie koty.
A oto i Serwale, czyli kolejne dzikie koty.
Na zdjęciu powyżej mamy dwa jaguary: samicę i samca . Nazywają się Beata i Kali. Jaguary są mięsożerne i doskonale pływają. Podobnie jak tygrysy, dzięki temu że znajdują się w ZOO, potrafią dożyć nawet 20 lat, gdzie na wolności nie udałoby im się to.
Jednym z tych zwierząt jest tygrysica. Pochodzi ona z Niemiec i jest w ZOO już 10 lat. Żyjąc w ZOO może przeżyć 20 lat, a gdyby była na wolności przeżyłaby jedynie 15 lat, ponieważ w ogrodzie zoologicznym ma profesjonalną opiekę medyczną. Doczekała się trójki potomstwa, z którego każdy osobnik wyjechał do innego ogrodu zoologicznego. Karmienie tygrysicy (ale nie tylko jej, bo dotyczy też innych dzikich kotów) jest bardzo ciekawe. Dostaje ona, w chłodniejsze dni 4 kg mięsa dziennie, a w letnie 3 kg. Co ciekawe musi mieć 1 dzień postu, aby przetrawić, odciążyć swój żołądek. Gdy podeszłyśmy do klatki tygrysicy, pomyślałyśmy, że nie była za bardzo zadowolona, gdyż ryczała bardzo głośno i wyraziście. Opiekun wyjaśnił nam, że tygrysica jest trochę nerwowa, ponieważ potrzebuje bliskości samca, której niestety nie może dostać. Codziennością tej samicy jest wychodzenie na wybieg, prezentowanie się zwiedzającym, tresura oraz zabawa z takim rzeczami jak: piłki, beczki a nawet koszulki. Ta tygrysica zostanie w zoo do końca swoich dni.
Następnymi zwierzętami, które zobaczyłyśmy, były lwy. Na skalę polską, lwy mają bardzo duże wybiegi. W naszym ZOO znajdują się trzej przedstawiciele tego gatunku (kiedyś było ich więcej, ale z powodu zmiany prawa, powierzchnia była za mała na dużą liczbę lwów), dwójka z nich to samce. Wszystkie trzy osobniki urodziły się w niewoli. Lwy w naszym ZOO odżywiają się głównie mięsem, jedzą króliki, kurczaki i wołowinę. Codziennie samica je 4 kg, a samce 5. Czasami dla urozmaicenia dostają suszone kurze łapki, lub suszone uszy.
Miałyśmy dużo szczęścia, ponieważ Pan, z którym rozmawiałyśmy zaproponował nam pokaz tresury i karmienia jednego z lwów. Nie jest to tak łatwe, jak mogłoby się wydawać, zajmuje sporo czasu, wymaga skupienia, cierpliwości i dużej pokory. Warto też pamiętać, że jest to bardzo niebezpieczne zajęcie, gdyż jedzenie lwom podawane jest prosto z ręki, więc nigdy nie wiadomo, co się może zdarzyć.
Samce w naszym ZOO nazywają się Zulus i Dukat. Są to ojciec z synem. Dukat ma 11, a Zulus 6 lat. Ważą około 200 kg. Jak to w rodzince, między Zulusem a Dukatem zdarzają się konflikty. Ostatnia walka o dominacje, zakończyła się porażką ojca. Ze wszystkich lwów to jednak Sofia, widoczna na zdjęciu obok, najbardziej interesuje się zwiedzającymi. Ma 6 lat i waży 170 kg. Sofia została kupiona przez pewnego obywatela Bułgarii jako 4-miesięczne lwiątko, jednak z powodu braku odpowiednich dokumentów, trafiła do warszawskiego ZOO.
Tresura lwów w ZOO wygląda inaczej niż w cyrku. Zamiast wkładania głowy do paszczy lwa, opiekun uczy zwierzę, aby reagowało na imię i przychodziło do niego. Utrzymywanie dobrego kontaktu opiekuna ze zwierzęciem jest bardzo ważne. Równie istotne jest zaufanie, oczywiście ze względu na bezpieczeństwo, ograniczone ze strony opiekuna.
Lwy jak każde zwierzęta czasami chorują, jednak w ZOO mają dostęp do wielu środków medycznych, dzięki którym żyją dłużej niż w dziczy. Środki te mogą być podawane ze strzykawki. Lwy szczepione są w specjalnej klatce, która kurcząc się dociska lwa do kraty, uniemożliwiając mu obrót głowy i zmianę pozycji., dzięki czemu opiekun może bezpiecznie go zaszczepić.
A oto i Serwale, czyli kolejne dzikie koty. Żyją w Afryce. W naszym Warszawskim ZOO mieszkają Sawana, Kairo i Kenia. Jedna z przewodniczek opowiedziała nam jak te piękne serwale znalazły się w ZOO : ,, W Stanach Zjednoczonych hoduje się dzikie koty, prawo na to pozwala, natomiast w Unii Europejskiej nie można. Ktoś z Litwy albo z Łotwy złożył zamówienie na trzy serwale, ale został złapany na granicy polskiej. Zwierzęta skonfiskowano i przywieziono do naszego zoo”. Wybieg serwali został specjalnie dla nich zbudowany. Latem jest przepiękny, kiedy wszystko jest obrośnięte, wtedy zwierzęta maja dużo miejsca do ukrywania się przed zwiedzającymi.
W ZOO mogłyśmy również odwiedzić koty argentyńskie podczas snu (jak widać na zdjęciu obok). Są to koty drapieżne. Wolą samotność, ale te z ZOO chyba są blisko ze sobą związane. Żyją do 14 lat, natomiast w ogrodzie zoologiczny, rekordowo do 23 roku życia. Dobrzy z nich myśliwi, ponieważ polują na ziemi, na drzewach i w wodzie.
Podczas pobytu w ZOO miałyśmy okazję odwiedzić wiele dzikich kotów, porozmawiać z ich opiekunami i dowiedzieć bardzo ciekawych rzeczy na ich temat, których normalnie podczas zwiedzania nie byłybyśmy w stanie i pewnie nie miałybyśmy dostępu do tylu wiadomości. Na pewno każde zwierzę jest wyjątkowe na swój sposób, potrafi inaczej zachwycić zwiedzających. Jedni prezentują swoją siłę, drudzy po prostu słodko wyglądają. Jedno jest pewne, bez tych zwierzaków Warszawskie ZOO nie byłoby takie same.