1. Jak rozpoznać, że uczeń potrzebuje wsparcia. Podcasty dla nauczycieli.
Tytuł:
– Witamy serdecznie w naszym pierwszym spotkaniu w pierwszym spotkaniu z cyklu „Nie jesteś sam”. Pierwsza pomoc psychologiczna teraz dla całego miasta. Rozpoczynamy cyklem dla nauczycieli, gdzie mamy 10 głównych zagadnień, które wybrałyśmy jako takie, które mogą być pomocne, i dziś porozmawiamy sobie o tym jak nauczyciel może rozpoznać, że dziecko, że uczeń potrzebuje wsparcia. Chodzi o wskazanie pewnych niepokojących zachowań, pewnych problemów, które przeżywają dzieci i młodzież, a także nowych zjawisk, które można obserwować w szkołach i oczywiście, jak możemy pomagać w takich sytuacjach.
– No właśnie, więc, w ogóle, może zacznijmy od tego, dlaczego zastanawiamy się, jak nauczyciel ma rozpoznać, że dziecko potrzebuje wsparcia.
– Nauczyciel to jest, rzeczywiście, osoba, która tak naprawdę jest na tym pierwszym planie, który ma szansę na to, żeby zaobserwować ewentualne i zauważyć pewne problemy psychologiczne, więc, jest to bardzo dobre pytanie, bo, rzeczywiście, bardzo często widać natomiast pytanie jak to rozpoznać, czyli jak też być takim mądrym dorosłym w życiu takiego dziecka, który może w razie czego nie tylko zauważyć, ale także odpowiednio zareagować. Oczywiście, każdorazowo będziemy zastanawiać się kiedy reagować i w jaki sposób reagować, a zatem, po pierwsze, nauczyciel, jeśli zauważa jakieś nagłe zmiany w życiu dziecka, funkcjonowaniu dziecka – i tutaj trzeba też powiedzieć o tym, że zmiany mogą wynikać z okresów rozwojowych – ale tak czy inaczej rodzic i nauczyciel, zwłaszcza, nauczyciel, który widzi dziecko w zasadzie przez 2/3 czasu jego czasu funkcjonowania – bo przecież tyle dzieci spędzają czasu w szkole – obserwuje też pewne zmiany rozwojowe, obserwuje pewne kroki milowe, które dziecko osiąga. Niemniej jednak to on właśnie ma też szansę na to, żeby obserwować pewne odstępstwo od tej szeroko pojętej normy. No i teraz jak to zrobić. Oczywiście, żeby to zrobić, trzeba najpierw wiedzieć co jest tą normą, więc będziemy zawsze zachęcać nauczycieli do tego żeby trochę ten aspekt psychologii rozwojowej poznać czyli żeby również zauważać to co może być potencjalnym odstępstwem na podstawie wiedzy o tym, jak wyglądają pewne prawidłowości, a zatem my oczekujemy jako psychologowie tego, że pojawi się pewna zmiana w życiu i funkcjonowaniu psychologicznym dziecka, która wynika chociażby z tego, w jakim dziecko jest wieku. Więc innego rodzaju problemy będą dotyczyły dzieci młodszych, innego rodzaju problemy będą dotyczyły adolescentów-nastolatków czyli takich osób, które już jeszcze może nie są dorosłe, ale chciałyby korzystać z przywilejów dorosłego, jednocześnie będąc dziećmi i chcąc też korzystać z tych przywilejów jeszcze dziecka.
– Czyli mamy takie zmiany, które mogą się pojawić w zachowaniu dziecka coś co by nam odbiegało od tego, co było wcześniej, odbiegało od tego, co jest u rówieśników. To, co to mogłoby być.
– Na przykład, jeśli widzimy że dziecko które dotychczas było bardzo otwarte, dziecko które angażowało się w różnego rodzaju aktywności w klasie, przedsięwzięcia, które proponowała szkoła, nagle izoluje się, nie wchodzi w interakcje, bądź też unika tej interakcji, bądź też zauważamy kiedy dziecko nagle wycofuje się społecznie albo staje się na przykład agresywne w stosunku do rówieśników, a wcześniej nie obserwowaliśmy tego rodzaju zachowania. A zatem każdego rodzaju zmiana, która pokazuje, że coś z tym dzieckiem może się dziać – to jest zmiana, której dziecko komunikuje, że przeżywa jakieś trudności, problemy, natomiast nie do końca jest w stanie po pierwsze samodzielnie sobie z nimi radzić albo adekwatnie sobie z nimi radzić, bądź też woła o pomoc, ale woła o pomoc w sposób do końca adekwatny, robi to tak, jak umie, czyli w danym momencie w swoim zachowaniem prezentuje tą chęć otrzymania pomocy, ale nie umie o nią prosić.
– Ja mam takie wrażenie, że dzieci częściej pokazują nam bardzo wiele różnych rzeczy swoim zachowaniem, ale nie mówią o tym, wprost zachowują się zupełnie inaczej, niż byśmy oczekiwali, tak przeżywają lęk a są agresywne. Jest im smutno, czują się samotne, i jeszcze bardziej się wycofują społecznie.
– Wynika to też z tego, że dzieci mogą po prostu nie mieć jeszcze takich kompetencji, jak osoby dorosłe, żeby komunikować dobrze to, co się z nimi dzieje. I teraz to, czy dziecko ma kompetencje, żeby to komunikować, zależy oczywiście od tego, czy w te kompetencje jest wyposażone. Nie zawsze rodzice wiedzą, jak wyposażyć dziecko w takie kompetencje, ale fajnie by było, żeby placówka szkolna tego rodzaju zadanie również spełniała. To znaczy, że powinniśmy my jako dorośli, szczególnie nauczyciele, powinni wyposażyć dzieci w kompetencje takie, które dotyczą szeroko pojętego zdrowia psychicznego i też mówienia o zdrowiu psychicznym, ale też tego, żeby komunikować własne potrzeby, żeby rozmawiać o własnych stanach emocjonalnych, żeby dzielić się tymi stanami emocjonalnymi. I teraz mamy bardzo często problemy w przypadku dzieci, które mają taki trwały wzorzec braku zaufania do osób dorosłych, natomiast dorosły wtedy oczekuje: dlaczego Ty mi o tym nie mówisz. Natomiast jeśli dziecko doznaje krzywdy gdzieś tam w domu rodzinnym bądź też nie jest nauczone tego, żeby komunikować swoje stany emocjonalne chociażby dlatego, że od okresu wczesnodziecięcego dziecko słyszało „nie krzycz, nie złość się, nie smuć się”, czyli „nie demonstruj mi swoich emocji”, to teraz ciężko oczekiwać od takiego dziecka w szkole, że ono nam się otworzy i powie wszystko. A zatem tutaj nauczyciele muszą się wykazać taką dużą delikatnością, jeśli chodzi o ten aspekt psychologiczny, aspekt psychiczny funkcjonowania psychologicznego i zdrowia psychicznego. A zatem to, co nauczyciel może robić, to zauważać, komunikować, że widzi, proponować pomoc, słuchać uważnie, rozmawiać o tym, że przeżywanie trudnych emocji to jest coś, co jest zupełnie adekwatne, coś co może się wydarzyć, ale też bardzo często mówimy nauczycielom instruujemy nauczycieli, żeby byli świadomi tego, jakiego rodzaju zagrożenia i nowe trudności mogą się pojawiać w życiu dzieci. Mówimy o takich zjawiskach, jak cyberprzemoc, mówimy o uzależnieniu od mediów społecznościowych, mówimy o bardzo dużym lęku przed izolacją, szczególnie w tym okresie, kiedy dla dziecka grupa rówieśnicza jest punktem odniesienia, i wtedy, kiedy ono bardzo boi się izolacji z grupy rówieśniczej, ponieważ stanowi to podwalinę kształtowania poczucia własnej tożsamości, i tego, kim ja jestem w tej grupie, kim ja w ogóle mogę być albo czy ja do niej przynależę, czy też nie do końca.
– To są nowe problemy. Kiedyś ich ilość była mniejsza: jeżeli dzieciom ktoś dokuczał – dokuczał im w szkole. To było ograniczone. Teraz mamy chociażby cyberbulling, tak to wszystko może wykroczyć gdzieś poza granice placówki edukacyjnej.
– Dokładnie tak jest, i to, z czym teraz mogą borykać się nauczyciele , jeśli chodzi o ten obszar zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży, jest zdecydowanie trudniejsze jak się wydaje. Dlatego że dzieci często komunikują się poza tą społecznością, która jest w rzeczywistym świecie, komunikując się w świecie online. I teraz wykluczenie w tym świecie jest dla dziecka potencjalnie podobnym zagrożeniem jak to, co się dzieje w rzeczywistości. Natomiast nauczyciele mają mniejszy dostęp do tych treści. Natomiast każdorazowo i tak widać to w zachowaniu dziecka, to znaczy że dziecko, jest jeśli jest izolowane również w tym świecie wirtualnym, to będzie widać efekty tego stanu rzeczy także na poziomie zachowania w klasie, w grupie rówieśniczej. I te elementy należy zauważać. Dobrze jest jeszcze tutaj dodać pewien aspekt, który jest ważny z punktu widzenia dbałości o zdrowie psychiczne. A mianowicie to, że przez wiele lat pokutowało takie stwierdzenie, że w szkołach generalnie dzieci były straszone psychologiem: kiedy zawiniły albo zrobiły coś złego, wtedy padał komunikat „bo pójdziesz do psychologa”. I chciałybyśmy bardzo zaapelować – też, myślę, że mówię nie tylko w swoim imieniu, ale też w Twoim, Agnieszko – że należy psychologa trochę odczarować. W wielu sytuacjach już jest ten zawód odczarowany. Dzieci nie boją się korzystać z pomocy psychologicznej. Natomiast nadal jeszcze w wielu placówkach pokutuje to stwierdzenie, że do psychologa idzie się za karę, aniżeli po pomoc.
– Tak, ktoś, kto pogrozi palcem, ale też myślę że to, czego dzieci się bardzo obawiają, że to jest osoba, której zaufają, i która zawiedzie to zaufanie, że ona opowie o moich bardzo osobistych przeżyciach nauczycielowi, wychowawcy, rodzicowi, i że to trochę naruszy moje granice.
– To jest bardzo częsta obawa dzieci, szczególnie tych, które mają dużą dozę braku zaufania do dorosłych A my wiemy, że z punktu widzenia psychologicznego tą podstawową ufność dziecko uzyskuje w relacji z matką w domu rodzinnym albo z figurą przywiązania w domu rodzinnym. W związku z tym też nie należy oczekiwać od dziecka, że ono będzie ślepo ufać zawsze. Tylko raczej ułagodzić ten lęk, ułagodzić niepokój, normalizować go, i sprawiać że dziecko będzie chociażby uczyło się odrobiny tego zaufania w kontakcie z innym dorosłym. My obserwujemy jako klinicyści bardzo często taką bardzo charakterystyczną zależność: jeśli mówimy o problemach zdrowia psychicznego na przykład u dorosłych osób, i te problemy wynikają z okresów tak wczesnodziecięcych albo z lat szkolnych, jeśli mamy do czynienia z dzieckiem które przeżyło bardzo duże trudności w tym okresie pierwszym, jeśli to dziecko nie trafiło na żadnego mądrego dorosłego czyli babcię, dziadka, nauczyciela w szkole, pedagoga czy psychologa, to wtedy te deficyty w obszarze zdrowia psychicznego są dużo poważniejsze, niż w sytuacji, kiedy dziecko miało takiego mądrego dorosłego, który mógł być chociażby takim nauczycielem, i to nie jest tak że to na nauczycielu spoczywa cała odpowiedzialność za zdrowie psychiczne dziecka albo za zmianę jego sytuacji życiowej, która często jest bardzo skomplikowana, ale w tej sytuacji mówimy, że ten dorosły powie: „Ja przyjmuję Cię z całym dobrodziejstwem inwentarza, ja Cię zrozumiem, ja Ci pomogę znaleźć rozwiązanie, ja nazwę to, co przeżywasz, i ja pomogę Ci zaopiekować się tym problemem najbardziej jak potrafię, nie wiem czy rozwiąże to do końca, ale na pewno spróbuję” – wtedy tworzymy taki most pomiędzy dzieckiem a dorosłym.
– Nauczyciel może być mądrym dorosłym, zaufanym dorosłym, taką bezpieczną osobą, która wysłucha, nie zbagatelizuje problemu, nie powie „o czym Ty tu przecież mówisz”, tylko przyjmie że to jest dla mnie problem, że ja się tak czuję.
– Dokładnie tak, i ta normalizacja, i dawanie prawa do tego poczucia, i nazywanie tych stanów emocjonalnych jest naprawdę dużo ważniejsze niż kwestia samego rozwiązania, bo dziecko często zdaje sobie sprawę z tego że przecież rodzic nie pójdzie do domu i nie zmieni tam sytuacji ale może powiedzieć co ja mogę z tym zrobić, czy mogę mieć prawo do tego, żeby czuć to, co czuję, i to już jest bardzo bardzo dużo.
– Myślę sobie o tym, jakie konkretnie rzeczy mógłby zaobserwować nauczyciel w zachowaniu ucznia, co przykładowo mogłoby się zmienić, co my możemy na takim poziomie obserwacyjnym wyłapać.
– Mówimy o pewnego rodzaju zmianach w zachowaniu – tak jak już wspominałam – zmiany w nastroju, zmiany w relacjach z rówieśnikami, zmiany w ubiorze – będziemy o tym mówić też w przyszłych naszych spotkaniach – zmiany dotyczące chociażby pojawiających się blizn, jeśli mówimy o samookaleczeniach, izolacja. Dziecko, które było zwykle punktualne i przychodziło na czas, nagle zaczyna się spóźniać albo jest nieobecne w szkole – to są wszystko te elementy które, jeśli nagle zmieniają się w zachowaniu dziecka, powinny zawsze być znakiem zapytania.
– Byłem ogólnie zazwyczaj w miarę dobrym nastroju – jestem częściej rozdrażniony, spędzałem przerwy z rówieśnikami – a teraz częściej spędzam je sam albo częściej wychodzę z klasy mówiąc że boli mnie głowa, boli mnie brzuch, że coś się dzieje, pojawiają się jakieś objawy psychosomatyczne. Co nauczyciel powinien zrobić, kiedy już zauważy taki problem, że nastąpiła taka zmiana w zachowaniu dziecka, i co dalej?
– Zauważenie to jest jedna rzecz, ale druga rzecz to jest kwestia odpowiedniej reakcji. Już mówiliśmy tutaj o tym, żeby nie straszyć psychologiem. Natomiast bardzo ważne jest, żeby w takiej sytuacji w miarę delikatnie poprosić dziecko o rozmowę. Ale nie taką, że „musimy pogadać, bo widzę że coś”, tylko raczej w takim ujęciu „martwię się o ciebie i chciałbym ci pomóc, bo widzę że przeżywasz trudności, w związku z tym chcę porozmawiać o tym, co jest dla ciebie w tym momencie ważne, i zrobię wszystko, żeby też ci pomóc”. To znalezienie przestrzeni otwartości u dziecka też jest bardzo ważne. Natomiast szczególnie w okresie adolescencji zbudowanie takiej motywacji do pracy często jest trudne, i ta motywacja albo brak tej motywacji wynika też z tego, że dziecku zwykle towarzyszą pewne objawy, ponieważ zostały one zawiedzione przez dorosłego. A zatem tutaj drugi dorosły, który mówi „ja ci pomogę”, staje się po prostu niewiarygodny, a zatem my, jako terapeuci, często stosujemy taką strategię, że w zasadzie to co masz czy ten stan w którym jesteś – sam oceń czy on jest pozytywny czy negatywny. Jeśli uznajesz, że on jest negatywny, to teraz masz dwa wyjścia: albo zaczynamy nad tym pracować i ja ci mogę pomóc tak jak tylko umiem, czyli mogę porozmawiać ze specjalistą, mogę zapytać czy jesteś czy ten specjalista jest w stanie Ci pomóc, czy też mamy może w szkole psychologa szkolnego, który będzie w stanie pracować, bądź też będzie w stanie pokazać ci inny sposób jak dostać się do właściwego specjalisty, który będzie tutaj pomocny. A zatem jeśli decydujesz się na to, żeby cokolwiek zmieniło się w tej sytuacji, to wybierasz drugie wyjście, czyli zaczynam nad tym pracować, i ja ci teraz nie gwarantuję sukcesu na 100%, tylko jest 50 na 50, to będzie zależało od Twojego wkładu i wkładu specjalisty. Natomiast tylko wybierając tę drogę masz szansę na zmianę. Wybierając tę drugą akceptujesz to, co jest teraz, czyli to co Ci nie leży, to, co jest dla ciebie nie do końca dobra.
– Podsumowując, pierwszą rzeczą byłoby zauważenie problemu. Zauważenie jakiejś zmiany. Potem jakaś rozmowa, wsparcie, oparte na empatii, zaangażowaniu, zrozumieniu, budowania jakiegoś poczucia bezpieczeństwa, pokazania dziecku że jest akceptowane, szanowane, ale też, myślę sobie, taka cierpliwość ze strony nauczyciela, że dzieciom może być trudno otworzyć się od razu. Nie oczekiwać, że przy pierwszej rozmowie usłyszymy wszystkie problemy, ale może być potrzebne trochę czasu, żeby dziecko zaufało.
– I może to być też tak, że to nie będę ja jako ten nauczyciel, tylko może być ja wskażę odpowiednią drogę albo odpowiedniego profesjonalistę, do którego możesz się zgłosić. I to już jest odpowiednia pomoc interwencyjna, pierwsza pomoc psychologiczna, zapewnienie o tym, że jestem w stanie pomóc Ci dotrzeć tam, gdzie pomoc będzie profesjonalna.
– Takie naprawdę niewiele rzeczy, które można zrobić a bardzo wiele, jeżeli chodzi o pierwsze wsparcie dla dzieci i młodzieży.
– Dokładnie tak. I na tym kończymy nasze pierwsze spotkanie. Mamy nadzieję że spełniło ono wasze oczekiwania. Mamy nadzieję, że będziecie z nami przez kolejne nasze spotkania. Nasze drugie spotkanie dotyczyć będzie umiejętności rozwiązywania konfliktów i umiejętności komunikacyjnych uczniów, wsparcia tych umiejętności. A zatem do zobaczenia.
Podcast zrealizowano w ramach projektu „Nie jesteś sam” finansowanego z Budżetu Obywatelskiego miasta stołecznego Warszawy na rok 2024. Nagranie wykonano w studiu FabLab Pobite Gary! Realizacja: Centrum Wspierania Rodzin „Rodzinna Warszawa”.
Zobacz także
1. Co zrobić, gdy Twoje nazwisko pojawi się np. na stronie www.redwatch.pl?
2. Jak rozwijać umiejętności rozwiązywania konfliktów i umiejętności komunikacyjne u uczniów. Cykl podcastów dla nauczycieli.
Liczba wyświetleń: 3849559